Ten blog to świetny pomysł na spędzenie wolnego czasu. Co tydzień, znajdziesz tu nową ciekawą historię, myśl albo zdjęcie.

piątek, 3 czerwca 2016

Jak zapalano fajki, nie znając zapałek?

Zakup drogich fajek przez zasobną klientelę, ręcznie zdobionych i zaopatrzonych w indywidualne inskrypcje, był codziennością doby polskiego Oświecenia. Jeszcze wcześniej fajki zadomowiły na dworach europejskich, w posiadłościach ziemiańskich, a bogatych domach mieszczańskich.
Ich konstrukcje były niemal całkowicie oparte na pomysłach indiańskich, podpatrzonych przez renesansowych podróżników, jeśli uwzględnić późniejsze udoskonalenia angielskich i holenderskich rzemieślników.
Jeśli cokolwiek pozostaje jeszcze zagadką, to może warto zadać pytania, w jaki sposób ówcześni fajczarze zapalali fajki. Wiadomo przecież, ze zapałki pojawiły się dopiero u progu XIX wieku. Zapalniczki wynaleziono dopiero w połowie tegoż stulecia postępu nauki i techniki.

Przegląd wcześniejszych sposobów na wzniecanie ognia, aby podpalić tytoń w fajce, warto zacząć od huby drzewnej. Huba pospolita, pasożytująca na niektórych gatunkach drzew, poddawana była oczyszczeniu, ugotowaniu, wymoczeniu w saletrze i pokrojeniu na plastry, które suszono. Hubka pięknie się paliła dzięki specjalnym podpałkom. Za dobre podpałki uchodziły zwitki papieru zakończone główką z żółtej siarki albo knotki.
Kolejnym sposobem było stosowanie skałek i krzesiw, w odmianie najprymitywniejszej zapoczątkowane już w epoce prehistorycznej. Za skałki do rozpalania ognia uchodziły kawałki krzemieni, a za krzesiwa żeliwne bloczki. W czasach nowożytnych krzesiwa wytwarzane były metodą niemal przemysłowa, z racji na ogromną popularność. Warto mieć na względzie fakt, że popyt na przyrządy do wzniecania ognia zgłaszany był nie tylko przez fajczarzy, ale głownie przez ówczesne gospodarstwa domowe.
Do celów kuchennych idealne były kilkucentymetrowe krzesiwa kabłąkowe, niejednokrotnie estetycznie wykonane i łączone w praktyczne zestawy przyborów codziennego użytku. Takie akcesoria nie straciły na znaczeniu nawet wtedy, gdy zaczęto masowo handlować pudełkami praktycznych i łatwych w ożyciu zapałek.
Wynalezienie prostego mechanizmu, na którym bazuje przyrząd zwany zapalniczką, znacznie ułatwiło życie fajczarzom. Można też zaryzykować twierdzenie, że korzystnie wpłynęło na czerpanie przyjemności z zaciągania się aromatycznym dymem z ulubionej fajki. Możliwość szybkiego podpalenia tytoniu ma znaczenie przy sprawnym regulowaniu temperatury tlenia się ognia. Często czynność taką należy wielokrotnie powtarzać, zwłaszcza, gdy dana odmiana tytoniu pali się opornie. Co istotne płomień w zapalniczkach również można regulować, co ułatwia tego typu zabiegi.
, ,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz